Pablo Gonzalez - ofiara polskiej rusofobii
Państwo, które więzi bez wyroku, a nawet bez jasnego wskazania przestępstwa, pozbawiając dostępu do obrońcy, kontaktu z rodziną i dziećmi - to bez wątpienia państwo totalitarne.
Pablo Gonzalez to hiszpański dziennikarz, który 28 lutego 2022 roku został aresztowany pod pretekstem szpiegostwa na rzecz Rosji. Bulwersujące są nie tylko okoliczności z tym związane, ale także całkowita zmowa milczenia mediów głównego ścieku. Dziś ten człowiek nadal jest więziony bez widoków na proces, bez wglądu do materiałów dowodowych, warunki, w jakich jest przetrzymywany urągają przyzwoitości, a w zachodnich mediach przyklejają Polsce faszystowską gębę.
Postanowiłem zatem zebrać dla nas z prasy międzynarodowej jak najwięcej informacji.
Te dwa zdjęcia to jedne z ostatnich kadrów Pablo w pracy. Górne z Donbasu przed zatrzymaniem przez SBU, a dolne już z Polski, gdzie do 27 lutego relacjonował sytuację na naszej wschodniej granicy dla hiszpańskiej telewizji LaSexta.
"Arbitralne zatrzymania i aresztowania dziennikarzy stały się w Europie na porządku dziennym"
Platforma Obrony Dziennikarstwa, raport z 2022
"Europejski Trybunał Praw Człowieka ustalił, że tymczasowe aresztowanie powinno być wyjątkowe, gdy śledztwo dotyczy dziennikarzy lub innych podmiotów medialnych"
Rada Europy
OKOLICZNOŚCI ZATRZYMANIA I ZARZUTY
Na początku lutego 2022 r. Pablo relacjonuje dla hiszpańskich mediów sytuację na wschodzie Ukrainy. Zatrzymany 4 lutego przez ukraińskie SBU i przewieziony do Kijowa zostaje poddany wielogodzinnym przesłuchaniom, których podstawą jest wyłącznie jego praca dziennikarska. Areszt przerywa dopiero interwencja ambasady. Choć nie przedstawiono mu żadnego zarzutu ani nie otrzymał formalnie zakazu pobytu na Ukrainie, tamtejsze służby „sugerują" wyjazd.
W Hiszpanii po kilku dniach smutni panowie z CNI (Centro Nacional de Inteligencia) niepokoją żonę dziennikarza i znajomych w rodzinnym mieście, a matkę w Barcelonie. Prawdopodobnie i ABW działało na zlecenie Ukrainy, dokonując aresztowania kilka dni po rozpoczęciu relacji z naszej wschodniej granicy. Miało to miejsce w hotelu, po północy, z 27 na 28 lutego.
Nazajutrz w mediach służby ogłaszają sukces - złapano szpiona prosto z Kremla, wysoką szyszkę GRU, a dowody są twarde i powalające, ale jest ich tak dużo, że trza badać...
Po miesiącach badań wiemy, że są to posiadane dokumenty na różne nazwiska, a dokładnie dwa: hiszpański paszport na Pablo González Yagüe i rosyjski na Павел Рубцов. Koronnym dowodem są przelewy z Rosji... na kwotę 350 €, tak, dobrze widzisz, trzysta pięćdziesiąt euro?! Według oficjalnego komunikatu na stronie ABW złapali "agenta Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Federacji Rosyjskiej" zarabiającego, hmm... mniej niż zasiłek dla bezrobotnych.
No, ale przy propagandzie, że w Moskwie za potrzebą wychodzą za stodołę, a w Pekinie chodzą na bosaka w słomianych kapeluszach... więc liczyli, że "ciemny lud to kupi".
Nazajutrz w mediach służby ogłaszają sukces - złapano szpiona prosto z Kremla, wysoką szyszkę GRU, a dowody są twarde i powalające, ale jest ich tak dużo, że trza badać...
Po miesiącach badań wiemy, że są to posiadane dokumenty na różne nazwiska, a dokładnie dwa: hiszpański paszport na Pablo González Yagüe i rosyjski na Павел Рубцов. Koronnym dowodem są przelewy z Rosji... na kwotę 350 €, tak, dobrze widzisz, trzysta pięćdziesiąt euro?! Według oficjalnego komunikatu na stronie ABW złapali "agenta Głównego Zarządu Wywiadowczego Sztabu Generalnego Federacji Rosyjskiej" zarabiającego, hmm... mniej niż zasiłek dla bezrobotnych.
No, ale przy propagandzie, że w Moskwie za potrzebą wychodzą za stodołę, a w Pekinie chodzą na bosaka w słomianych kapeluszach... więc liczyli, że "ciemny lud to kupi".
JAK TWARDE SĄ TE DOWODY?
Zagadka paszportów jest stosunkowo prosta, ale bardzo intrygująca historycznie. Aby ją w pełni zrozumieć, musimy się cofnąć do lat trzydziestych, w miejsce, gdzie rozpoczynał się krwawy terror przywódcy faszystowskiej "Falangi", generalissimusa Franco. Celem było zastraszenie ludności cywilnej przeciwnej juncie, a w szczególności inteligencji, nauczycieli i związkowców. Na wzór III Rzeszy powstawały tam obozy koncentracyjne wspierane przez niemieckich nazistów z SS i gestapo, a powszechne wprowadzenie salutu rzymskiego było elementem zalania faszyzmem całego społeczeństwa hiszpańskiego. Na wielką skalę rozwinął się tam proceder porywania dzieci i oddawania ich rodzinom wiernym wodzowi.
W takich okolicznościach wiele dzieci ratowano, wysyłając za granicę, a dla babci Pabla (nazwisko rodowe González), jak i dla innych dziesiątek tysięcy "dzieci wojny", taką bezpieczną przystanią stała się Rosja. Nieco później trafił tam też młody Baskijczyk Yagüe. Już w Rosji urodziła mama Pabla (nazwisko rodowe González Yagüe), która poznała Rosjanina Aleksieja Rubcowa (Алексей Рубцов). W 1982 roku w Moskwie, z tego związku urodził się mały Pawieł, zgodnie ze zwyczajem otrzymał nazwisko ojca - Rubcow (Павел Рубцов), takie też zostały mu wydane dokumenty. Niestety, związek rodziców nie przetrwał próby czasu i po upadku ZSRR pani Gonzales Yagüe z 9-letnim Pawełkiem wraca do ojczyzny rodziców.
W takich okolicznościach wiele dzieci ratowano, wysyłając za granicę, a dla babci Pabla (nazwisko rodowe González), jak i dla innych dziesiątek tysięcy "dzieci wojny", taką bezpieczną przystanią stała się Rosja. Nieco później trafił tam też młody Baskijczyk Yagüe. Już w Rosji urodziła mama Pabla (nazwisko rodowe González Yagüe), która poznała Rosjanina Aleksieja Rubcowa (Алексей Рубцов). W 1982 roku w Moskwie, z tego związku urodził się mały Pawieł, zgodnie ze zwyczajem otrzymał nazwisko ojca - Rubcow (Павел Рубцов), takie też zostały mu wydane dokumenty. Niestety, związek rodziców nie przetrwał próby czasu i po upadku ZSRR pani Gonzales Yagüe z 9-letnim Pawełkiem wraca do ojczyzny rodziców.
Gonzalo Boye, prawnik, któremu uniemożliwiano kontakt z klientem, powołuje się w tej sprawie na ostateczny dowód - wpis w hiszpańskim rejestrze stanu cywilnego, gdzie od 1991 r. dziennikarz figuruje pod podwójnym nazwiskiem matki i ojca, zgodnym z aktem rozwodowym.
Jeszcze banalniejsza jest kwestia owych przelewów. Moskiewskie mieszkanie po babci jest wynajmowane i ojciec wysyła te pieniądze synowi, sprawa jest jawna i legalna.
Jeszcze banalniejsza jest kwestia owych przelewów. Moskiewskie mieszkanie po babci jest wynajmowane i ojciec wysyła te pieniądze synowi, sprawa jest jawna i legalna.
Jak to jest z tymi nazwiskami w Hiszpanii?
Hiszpańskie zasady nadawania nazwiska są dość złożone. Popularne są podwójne nazwiska, otrzymane zarówno po matce, jak i ojcu. Kolejność może być ustalona przez rodziców dla pierwszego dziecka, ale przy następnych musi być zachowana. Co prawda, zaraz po wejściu w pełnoletność można je zmienić lub zachować. Często Hiszpanki wychodząc za mąż, zachowują dwuczłonowe nazwisko panieńskie, zastępując nazwisko matki nazwiskiem męża.Pamiętajmy, że nazwiska takie mogą się całkiem sporo rozrosnąć, gdy przybierzemy dwuczłonowe nazwisko matki z dwuczłonowym nazwiskiem ojca, a następnie...
Na świecie jest to nawet tematem żartów, a określenie "hiszpańskie nazwisko" jest synonimem skomplikowanego lub bardzo długiego.
Żebyś miał wyobrażenie problemu - myślisz, że jeden z najbardziej znanych Hiszpanów to po prostu Pablo Picasso? No nie, przynajmniej nie w Hiszpanii. Poniżej masz pełne jego nazwisko:
Pablo Diego José Francisco de Paula Juan Nepomuceno María de los Remedios Cipriano de la Santísima Trinidad Ruiz y Picasso
NARUSZENIA PRAWA I WARUNKI ARESZTU
Prawnik, Gonzalo Boye, zwraca uwagę na cały szereg naruszeń prawa, łącznie z łamaniem Karty Praw Człowieka:
- przesłuchania bez obecności obrońcy,
- utrudnianie podejrzanemu kontaktu z obrońcą,
- utrudnienia z uznaniem wskazanego adwokata (Boye dopiero 4 marca 2023!!!)
- nieuzasadnione uznanie jego klienta za przestępcę "szczególnie niebezpiecznego",
- brak dostępu do materiału dowodowego,
- uniemożliwianie kontaktu z rodziną,
- nieuzasadnione przedłużanie aresztu tymczasowego.
Więcej szczegółów dowiadujemy się od jego żony, Oihany Goirieny:
- mąż jest całkowicie izolowany 23 godziny na dobę,
- z celi wychodzi skuty kajdankami z obstawą 5 funkcjonariuszy,
- cela jest mała, nieogrzewana, z małym oknem zaklejonym matową folią,
- odmówiono mu cieplejszej odzieży, grzejnik wstawiono dopiero po interwencji ambasady,
- jest źle odżywiany, do listopada schudł ponad 20 kg,
- przez całe 13 miesięcy zezwolono zaledwie na jeden kontakt z mężem,
- dzieciom nie zezwolono nawet na kontakt telefoniczny,
- nie zezwolono nawet na przekazanie rysunków od dzieci,
- korespondencja listowa jest opóźniana o 3 miesiące.

DZIENNIKARZ NIEWYGODNY DLA SYSTEMU
Po zapoznaniu się z historią rodzinną tego dziennikarza, jego zainteresowanie wschodnią Europą i krajami po dawnym ZSRR wydają się całkowicie naturalne. Na ponad pół wieku rodzina Gonzalezów była związana z Rosją, uciekając przed "hajlującymi" zachodnimi faszystami i nazistami. Teraz przyszedł czas na Pabla, żeby na własnej skórze poczuł "zachodnią demokrację"...
Dlaczego system zwalcza takich dziennikarzy? Odpowiedź jest prosta, są zbyt niebezpieczni - freelancer ze znajomością sześciu języków, może zburzyć proces podawania ocenzurowanej propagandowej papki medialnej dla mas. Taki dziennikarz nie potrzebujący tłumacza, precyzyjnie komunikuje się z tubylcami na Donbasie, czytając samodzielnie wiadomości ze źródeł, zna niezniekształcony przekaz zarówno NATO, UE, Kijowa jaki i Kremla.
Najgorsze dla Pablo Gonzaleza to to, że jest orędownikiem pokoju i dialogu. Jego najbliżsi współpracownicy mówią, że często dla rosyjskojęzycznych mieszkańców Donbasu był "zbyt zachodni", a fanatycy prokijowscy uznawali go za "ruską onucę". W smutnym świecie niestety przyszło nam żyć.
Teraz już chyba rozumiesz, dlaczego otrzymujesz jednostronny, często wręcz kłamliwy obraz sytuacji na wschodzie Ukrainy. Dziennikarze mają z góry podany scenariusz, a jak się nie podoba to wypad z pracy, a jak są uparci, to w więzieniach bez wyroku jest jeszcze sporo miejsca!
Dlaczego system zwalcza takich dziennikarzy? Odpowiedź jest prosta, są zbyt niebezpieczni - freelancer ze znajomością sześciu języków, może zburzyć proces podawania ocenzurowanej propagandowej papki medialnej dla mas. Taki dziennikarz nie potrzebujący tłumacza, precyzyjnie komunikuje się z tubylcami na Donbasie, czytając samodzielnie wiadomości ze źródeł, zna niezniekształcony przekaz zarówno NATO, UE, Kijowa jaki i Kremla.
Najgorsze dla Pablo Gonzaleza to to, że jest orędownikiem pokoju i dialogu. Jego najbliżsi współpracownicy mówią, że często dla rosyjskojęzycznych mieszkańców Donbasu był "zbyt zachodni", a fanatycy prokijowscy uznawali go za "ruską onucę". W smutnym świecie niestety przyszło nam żyć.
Teraz już chyba rozumiesz, dlaczego otrzymujesz jednostronny, często wręcz kłamliwy obraz sytuacji na wschodzie Ukrainy. Dziennikarze mają z góry podany scenariusz, a jak się nie podoba to wypad z pracy, a jak są uparci, to w więzieniach bez wyroku jest jeszcze sporo miejsca!
Parafrazując Hegla: Jeśli przekaz nie zgadza się z faktami, to tym gorzej dla faktów. Nie inaczej było w 2003 w Iraku - w TV bohaterscy Jankesi wspierani m.in. przez polskie wojska walczyli o demokrację ze złymi terrorystami. Po latach badań naukowych wiemy, że było to największe ludobójstwo XXI wieku - wymordowanie prawie miliona cywili pod kłamliwymi pretekstami wyssanymi z brudnego palucha Busha... Irak nie miał żadnej broni chemicznej ani masowego rażenia, a ISIS było finansowane przez... CIA, co wnikliwych obserwatorów tej zbrodniczej instytucji jakoś nie zdziwiło.
Wiele organizacji dziennikarskich na całym świecie protestuje przeciwko łamaniu Karty Praw Człowieka w Polsce oraz zwalczaniu niezależnego dziennikarstwa. Nawet w Nabarniz w Kraju Basków, w rodzinnym mieście Pablo, odbyły się niedawno wiece poparcia, gdzie wśród głośnych oklasków apelowała Oihana Goiriena: “Que se escuche en Polonia” (Niech będzie to słychać w Polsce), bo naprawdę większość naszego społeczeństwa nie ma bladego pojęcia, co wyprawiają nasze władze.
Związek Dziennikarzy Walencji tradycyjnie w Światowy Dzień Wolności Prasy (3 maja) po raz 42 przekaże nagrody "Freedom of Expression", honorujące ofiary kneblowania wolności słowa. Pablo Gonzalez otrzyma nagrodę (jedną z dwóch) za więzienie bez wyroku już przez ponad 400 dni w Polsce!
Wiele organizacji dziennikarskich na całym świecie protestuje przeciwko łamaniu Karty Praw Człowieka w Polsce oraz zwalczaniu niezależnego dziennikarstwa. Nawet w Nabarniz w Kraju Basków, w rodzinnym mieście Pablo, odbyły się niedawno wiece poparcia, gdzie wśród głośnych oklasków apelowała Oihana Goiriena: “Que se escuche en Polonia” (Niech będzie to słychać w Polsce), bo naprawdę większość naszego społeczeństwa nie ma bladego pojęcia, co wyprawiają nasze władze.
Związek Dziennikarzy Walencji tradycyjnie w Światowy Dzień Wolności Prasy (3 maja) po raz 42 przekaże nagrody "Freedom of Expression", honorujące ofiary kneblowania wolności słowa. Pablo Gonzalez otrzyma nagrodę (jedną z dwóch) za więzienie bez wyroku już przez ponad 400 dni w Polsce!
Komentarze
Prześlij komentarz