Konfederacja a model singapurski
To wpis opublikowany na Facebooku 6 sierpnia 2023 r. w trakcie kampanii wyborczej do parlamentu, kontynuacja z 4 sierpnia 2023 r.
Żeby jednak była jasność — i tak Konfederacja spośród wszystkich partii wypadła w tym temacie najlepiej, co naprawdę nie napawa otuchą. Z pozycji umiarkowanego sympatyka przesunąłem się do sympatyka sceptycznego.
Nie sądziłem, że te kilka podstawowych spostrzeżeń wywoła tak żywiołową reakcję. Wiele z nich traktowałem skrótowo jako aksjomaty, zwłaszcza w środowisku "prawicowo-konserwatywny", jednak nie, dziś wiele osób tutaj definiuje się jako konserwatyści, prawicowcy, tradycjonaliści, przy całkowicie "postępackim" myśleniu.
W związku z tym dziś omówię argument Pana Krzysztofa Łopatowskiego — propozycji "modelu singapurskiego" (w dalszych rozważaniach indeksowany jako pkt. 5)
5) Czy "model singapurski" da się pogodzić z filozofią Konfederacji?
Najpierw rozwiejmy pewne mity, które mogą okazać się szokiem dla wielu dyskutantów "wolnościowych".
Pan Krzysztof podniósł argument (ustami dra Jasińskiego): "System publiczny wprowadza złe relacje na linii pacjent-lekarz".
Ależ drodzy państwo, nie róbcie sobie jaj z poważnych rzeczy - "model singapurski" jest modelem PUBLICZNYM, PAŃSTWOWYM, w pełni regulowanym i kontrolowanym przez rząd, bardzo skomplikowanym, często zmienianym, w zasadniczej części OBOWIĄZKOWYM!!!
Pan Piotr Niezgoda napisał: "Ubezpieczenia państwowe nie zapewnią wszystkim wszystkiego, ale prywatnie to już tak" - to jak teraz ocenia Pan państwowy "system singapurski"?
Pan Franciszek Sawulski ujął to nawet dosadniej "nie muszę się zastanawiać, wiem dokładnie dlaczego, ponieważ przygłupy pańskiego pokroju wolą socjalizm od Wolnego Rynku"
To specjalnie dla Pana przybliżę sytuację polityczną Singapuru. Otóż drogi Panie, ten zachwalany przez Was system medyczny panuje w państwie, w którym niepodzielnie rządzi od 1959 r. Partia Akcji Ludowej — czai Pan? Pan Piotr Szarek używa na to określenia "stare komuchy"!
Ta hegemoniczna partia, zapewniająca najlepszy poziom opieki zdrowotnej należała do Międzynarodówki Socjalistycznej, tak jak PZPR, ale została z niej wyrzucona za zbytni zamordyzm (co na to "wolnościowcy"?)
Niezwykłą naiwność w dyskusji ujawnił Pan Robert Stadnicki: "Nie ma pan nawet pojęcia o czym pan pisze. Proszę się nie obawiać, prywatne firmy ubezpieczeniowe będą MUSIAŁY przyjmować wszystkich bez wyjątku na tych samych zasadach".
Muszę Pana zmartwić, tego optymizmu nie podziela szef pańskiej partii - w USA prywatne firmy medyczne kroją obywateli na 17% PKB, czyli grubo ponad 10 000 $ na łeb (to ponad 12x więcej niż u nas)!!! I jaki to daje efekt?
Mentzen ten sprywatyzowany amerykański system zdrowia określa jako "dziadowski", a za wzór stawia postkomunistyczny jednopartyjny "wzorzec singapurski"???
Pan Robert uroczo kwituje to: "Ale tak się składa że nie mieszkamy w USA. Baw się dalej sam w te idiotyzmy."
Hmmm... "idiotyzmy" Waść piszesz... Amerykańskie koncerny wraziły nam amerykańskie szczepionki na amerykańskich zasadach, nawet nie pozwalając zbadać polskim urzędnikom, co za gówno będzie Polakom podawane!
Amerykańscy imperialiści rozmieścili swoje wojska na terytorium Polski, które nie podlegają polskiemu prawu i mogą zastrzelić Pana po amerykańsku, jak w Iraku, Libii czy Afganistanie, i nie staną nawet przed polskim sądem - i piszesz mi "baw się dalej"???
Panowie Konfederaci - czy wy nie widzicie, że ktoś robi sobie z Was jajca, w dodatku na pogrzebie naszego kraju?
Najbardziej jednak rozbroił mnie Pan Arkadiusz Osiński, który kwestionuje "w zasadzie każdy [punkt wpisu]. Za długo, żeby tu pisać". A potem daje złotą receptę "... lub system singapurski. Sam wykupujesz polisę ubezpieczeniową obejmująca koszyk zdrowotny. Ale... Jedziesz na narty? Pyk, polisa na narty. Palisz? Pyk, polisa w górę, nie dbasz o siebie? Pyk, płacisz więcej."
To specjalnie dla Pana przybliżę ów "pyk", ale pozwoli Pan, że nie powstrzymam swej złośliwości i zrobię przytyk w stronę pańskiego "lewactwa" - to jeszcze bardziej chcesz zwiększyć inwigilację państwa, żeby wiedziało ile papierosów dziennie wypalasz, ile odbywasz stosunków, ile jesz trawy i robaków, czy się dziennie wystarczająco ruszasz - by twój nadzorca odpowiednio skalkulował opłatę "za zdrowie"? Koniec świata, jak w dyskusjach u Biedronia i Hołowni...
Otóż, system ten jest dość złożony i stale zmieniany, bo zaczynają się borykać z problemami, które u nas istnieją od dawna, a u nich dopiero nadchodzą.
Nie wiem, której kategorii klientów singapurskich biorą do rankingu, znalazłem obsługę na poziomach A, B1, B2, C, D... W każdym razie za pobyt w szpitalu w kategorii C (sale z 8 łóżkami) delikwent płacący owo obowiązkowe ubezpieczenie musi pokryć 1/5 ceny.
Ale może kilka słów o "modelu singapurskim" - Central Provident Fund CPF (Centralny Fundusz Zaopatrzeniowy) to taki socjalistyczny pomysł na uszczęśliwienie obywatela, gdzie państwo wiedząc najlepiej co przynosi szczęście "pomaga" Ci wydawać twoje pieniądze - im młodszy jesteś tym więcej zabiera - do 55 roku życia 37% wynagrodzenia, a na emeryturze "tylko" 12,5%.
W skład tego funduszu wchodzą wydatki mieszkaniowe, edukacyjne , emerytalne i te najważniejsze Medisave, na zdrowie.
W 1990 w Singapurze zorientowali się, że istnieją także choroby drogie i przewlekłe, to dorzucili kolejny podatek - MediShield, który nie był obowiązkowy, ale jak się zorientowali, że i to nie wystarcza, to od 2015 podrasowali go do MediShield Plus (MS+) - już obowiązkowy, i nie tylko dla obywateli, ale i rezydentów. To takie niby ubezpieczenie, ale i tak musisz współpłacić za usługi z Medisave i co najgorsze, będą cię leczyć z tego do limitu 73 000 $ na rok, jak zachorujesz drożej to musisz sam kombinować kasę.
Teraz dalej, jak chcesz być bardziej luksusowo obsługiwany, to musisz dopłacić w Integrated Shield Plans (IP)- czyli ubezpieczenia prywatne, ale pod kontrolą i w pełni regulowane przez państwo.
MS+ jak i IP możesz pokrywać z Medisave, jeżeli oczywiście starczy środków.
W 1993 okazało się, że biednych i starszych ludzi nie stać na leczenie to podreperowali to programem rządowym (państwowym - "wolnościowcy") - MediFund. W 2007 trzeba było to załatać subprogramem MediFund Silver, tylko dla 65+, których zaczęło przybywać lawinowo.
To tak pokrótce, bo sami Singapurczycy w pełni tego nie ogarniają, a moim celem nie jest krytykowanie tego, co działa tam dobrze, ani sugerowanie, że leczenie ma być "za darmo", tylko wyjaśnienie oszołomom, że żeby się dobrze leczyć trzeba mieć hajs, hajs i jeszcze raz hajs.
Oraz, co najważniejsze, że w Singapurze zorganizowali to obrzydliwi, autorytarni multikulturaliści, jednopartyjni sekularyści zwani przez brać konfederacką "lewakami" i "starymi komuchami"!!!
Teraz czas na wyjaśnienie, dlaczego nie da się tego wprowadzić u nas, a dlaczego jeszcze, podkreślam, JESZCZE to dobrze działa w Singapurze.
Otóż, jak się już domyślacie podstawowa rzecz to kasa - im lepiej zarabiasz, tym lepiej się leczysz - proste, jak konstrukcja cepa!
Powyżej na obrazku masz porównanie PKB na łeb Polski vs. Singapur. Czy mam tłumaczyć, co oznaczają 4x większe dochody, czy panowie Konfederaci to ogarniacie?
Kwestia druga - struktura zatrudnienie - większość to sektor finansowy, turystyka, elektronika - brak przemysłu ciężkiego, górnictwa, hutnictwa, który drastycznie podnosi koszty społeczne lecznictwa przez choroby zawodowe.
Po trzecie mediana wieku - przez zaledwie dekadę wzrosła o 4 lata, w 2010 przeciętny Singapurczyk miał 37 lat, a im młodsze społeczeństwo, tym mniejsze wydatki zdrowotne. Gdy osiągną poziom np. Włoch (mediana ponad 47 lat), to prawdopodobnie ani MediFund Gold, ani MediFund Platinum nie uratują sytuacji.
Po czwarte - Azjaci tradycyjnie bardziej dbają o zdrowie i dietę, a to bezpośrednio przenosi się na koszt publicznej służby zdrowia.
No i sprawa piąta, kto wie czy nie najważniejsza - wzrost demograficzny - powyżej wykresy dla Polski i Singapuru.
W Polsce przez ostatnie 30 lat mamy spadek, gdy tymczasem Singapur powiększył się prawie dwukrotnie.
Co to ma wspólnego z systemem ubezpieczeń społecznych? W Singapurze jeszcze niedawno 10 osób produkcyjnych pracowało na 1 poprodukcyjnego, obecnie spadło to do 6,6, gdy w Polsce mniej niż 3 pracuje na 1 emeryta!!!
Na koniec kilka ciekawostek, tak dla pełniejszego obrazu.
- "Model singapurski" przewiduje aborcję na żądanie, finansowaną z Medisave - czy Konfederacji Gietrzwałdzkiej coś się zmieniło w kwestii zawierzenia NMP i koronowania JCh królem Polski?
- W Singapurze prostytucja jest legalna, czy dacie radę ruszyć gospodarczą swobodę w tej materii?
- Sośnierz lubi gołe babki na tapecie - w Singapurze pornografia jest zabroniona!
- Partia zadecydowała, że w Singapurze nie ma gumy do żucia w handlu - co na to partia Nowa Nadzieja? Biorą ten zamordyzm w pakiecie z modelem azjatyckim?
- Piątka Mentzena przewidywała "nie chcemy homoseksualistów" - i tu jest częściowa zgodność z modelem - w Singapurze penalizowane jest gejostwo, ale niestety lesbijstwo Browar Mentzena musiałby znieść.
- No i to piwo tylko do 22.30 w Singapurze - może poprawiłoby jakość polityki, bo jestem przekonany, że ten "model singapurski" to taki pomysł urodzony między barem a WC, po zachlaniu o piątej nad ranem.
A dla cierpliwych, którzy dotarli aż dotąd, jako bonus rozwiązanie pewnej zagadki.
Pamiętacie czerwone pioruny na maseczkach i plakatach "Strajku Kobiet" - nie spotkałem nikogo, kto to nosił i wiedział, skąd ten symbol się wziął... A Wy jako świadomi czytelnicy tych moich ple, ple, ple już będziecie wiedzieć, gdy spojrzycie na obrazek poniżej, na symbole singapurskiej przewodniej siły narodu - Partii Akcji Ludowej, która w tym kraju gwarantuje każdej kobiecie prawo do aborcji na życzenie.
Ciąg dalszy nastąpi...
Komentarze
Prześlij komentarz